Najważniejsze wydarzenia z 17 czerwca 2008 r.:
Majowa inflacja CPI w Wielkiej Brytanii sięgnęła 3,3%, najwięcej od 1997 r.
Majowa sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii wzrosła nieco bardziej od oczekiwań, o 4,3%
Czerwcowy indeks oczekiwań inwestorów – ZEW - w Niemczech wyniósł minus 52,4 pkt, najmniej od 15 lat
Kwietniowy bilans obrotów bieżących w Polsce zamknął się ujemnym saldem rzędu 1,26 mld euro
Inflacja PPI w USA wyniosła w maju 7,2%, więcej od oczekiwań, po wyłączeniu cen żywności i paliw było to 3%
Liczba pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów w USA rozczarowały – pierwsza wyniosła 969 tys., druga 975 tys.
Majowa produkcja przemysłowa w USA spadła o 0,1% r/r, był to wynik gorszy od spodziewanego
Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych
Coraz
mniej realny staje się scenariusz odbicia amerykańskiej gospodarki i
tym samym zażegnania problemów i zagrożeń globalnej gospodarki – taki
wniosek płynie z informacji, jakie napłynęły wczoraj na rynki. Ku
końcowi nie mają się ani kryzys na rynku nieruchomości w Ameryce, ani
kłopoty branży finansowej. Do tego zza każdego rogu wyłania się presja
inflacyjna. Wczoraj w ten obraz wpisywały się dane o rozpoczętych
budowach nowych domów oraz liczbie wydanych pozwoleń na budowę w USA.
Przyniosły regres w porównaniu z danymi za poprzedni miesiąc. Co prawda
dynamika pogarszania się sytuacji jest już znacznie mniejsza niż w
minionym roku, ale wszyscy chcieliby widzieć pierwsze jaskółki poprawy.
Do tego pojawiły się przewidywania, że banki nadal będą musiały
podnosić kapitał, by pokrywać straty. Tak uważają specjaliści z Goldman
Sachs. Tym samym nadzieje, że dotychczasowe emisje akcji wystarczą, nie
znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. To dla inwestorów duże
rozczarowanie. Jednocześnie publikowane wczoraj wskaźniki inflacji w
USA i Wielkiej Brytanii wypadły gorzej od prognoz. Majowy PPI w Stanach
Zjednoczonych podniósł się do aż 7,2%, a po wyłączeniu cen żywności i
paliw pozostał na poziomie 3%. W Wielkiej Brytanii majowy CPI wyniósł
3,3%, najwięcej od ponad dekady, a po odliczeniu cen żywności i paliw
podniósł się do 1,5%. Widać więc, że inflacja bazowa trzyma się jako
tako w ryzach, ale pojawia się wątpliwość, czy wzrost oczekiwań
inflacyjnych nie przyczyni się do jej wzrostu w przyszłości. Dlatego w
ostatnim czasie uwaga banków centralnych z inflacji bazowej przesunęła
się w stronę ogólnego wskaźnika. Zaniepokojenie nasileniem się dynamiki
wzrostu cen widoczne jest w coraz większej liczby wypowiedzi
przedstawicieli banków centralnych. Wczoraj o konieczności szybkiej
podwyżki stóp procentowych w USA, w odpowiedzi na wysokie ceny paliw,
mówił William Poole, poprzedni szef Rezerwy Federalnej Z St. Louis.
Co
więcej, presja inflacja w połączeniu ze słabymi danymi
makroekonomicznymi powoduje, że coraz częściej w dyskusjach pojawia się
termin stagflacja, czyli niskie tempo rozwoju przy wysokiej dynamice
wzrostu cen. Na wyobraźnię działa tu zestawienie 7,2% inflacji PPI w
USA z pierwszym od 2003 r. spadkiem produkcji przemysłowej, licząc rok
do roku. Stagflacja byłaby bardzo złą wiadomością dla giełd. Na razie
jest to zjawisko w sferze zagrożeń, ale wiadomo, że rynki żyją nie
tylko faktami, ale przede wszystkim oczekiwaniami na przyszłość, a
także emocjami.
Nasza giełda wczoraj wypadła
tak, jak wypada od dłuższego czasu, czyli słabo. Przez 4 ostatnie sesje
rynek nie zdołał nawet jeszcze odrobić spadku, jaki nastąpił 11
czerwca. To świadczy o kruchości poprawy koniunktury. Jesteśmy
świadkami ruchu powrotnego WIG do przełamanego wsparcia na wysokości
44,5 tys., jakim był styczniowy dołek. Idzie ono dość opornie, co tylko
potwierdza znaczenie przebicia tej bariery. Scenariusz budowany na tej
podstawie i wcześniejszym opuszczeniu trójkąta, czyli dotarcie WIG
przynajmniej do 40 tys. pkt, jest wciąż najbardziej realnym
scenariuszem. Dziś uwaga inwestorów skupi się na danych o produkcji
przemysłowej. Przy obecnych, kiepskich nastrojach, na żadne
rozczarowanie nie ma tu miejsca. Prognozy mówią o 7,4-proc. wzroście,
czyli o połowę mniejszym niż miesiąc wcześniej.
Przy
braku ważniejszych publikacji danych makroekonomicznych uwaga
inwestorów skupiać się będzie na rynku obligacji. Ten wczoraj w USA
mimo spadku ceny ropy naftowej i słabych danych makroekonomicznych
zyskał niewiele - rentowność 10-latek spadła tylko o 0,02 pkt proc., do
4,225%. Widać, że dla rynku papierów skarbowych ważniejsze są
informacje dotyczące inflacji.
Dziś na rynkach
18 VI 2008 r.
Kwietniowa produkcja budowlana w strefie euro
Cotygodniowy raport o liczbie wniosków o kredyty hipoteczne w USA
Majowa produkcja przemysłowa w Polsce i ceny produkcji
Katarzyna Siwek
Expander